Zdjęcia dziś fatalne ... z tamtego roku są ... w tym jeszcze nie zebrałam ani owoców pigwy ani owoców pigwowca japońskiego - zbiorę to zdjęcia zrobię ... zrobię też nalewkę ... nalewka z owoców pigwy (prawdziwej) i owoców pigwowca japońskiego (mylonego z pigwą) jest pyszna.
Danusia Ty to jesteś pomysłowa dziewczyna. Tylko Cię podziwiać. Naleweczkę rób to potem się załapię na kieliszeczek.
OdpowiedzUsuńA ja wyjęte z nalewki pigwowce suszę na suszarce do grzybów i wyjadam... Coś pysznego. Teściowa natomiast robi tak: gotuje w cukrze pokrojone pigwowce i miesza z alkoholem tylko syrop, a owoce do suszary... oba warianty są rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńTak patrzę na ostatnie zdjęcie i sobie mówię "Ha! Wiem co to, chaenomeles japonica, zbierałam to na terenókach z roślin" a najlepsze, ze nie wiedziałam, że to jakiś pigwowiec :O Nawet na Twoim blogu mogę się czegoś nauczyć, Ty nasza biolożko ;*
OdpowiedzUsuńNie mialam jeszcze przyjemnosci zapoznac sie ani z jednym, ani z drugim stworzeniem o ktorych piszesz. Jedyna pigwa, ktora spotkalam to ten pan co kobiete w Pasiaku sie na scenie przebieral - tak na marginesie jakis taki niesmialy do kobiet;) lub zestresowany przed wystepem byl...hihihihi
OdpowiedzUsuńEhhh i wywołałaś we mnie wspomnienie tej zeszłorocznej pigwówki (z pigwowca), o której pisałam na Wizażu... A owoców w tym roku nie dostanę i z naleweczki nici :( Trza się będzie wiśniówką pocieszyć :)
OdpowiedzUsuńZajrzyj do mnie - czeka na Ciebie wyróżnienie :)
polata człek po blogach i od tego próbowania szumi w głowie:)
OdpowiedzUsuńmniam :) ja lubię soczek z pigwy :) wystarczy pokroić i zasypać cukrem, szybko puszcza sok i w herbatce jest pycha :))
OdpowiedzUsuńdzien dobry:) fajnie tutaj, więc może poprosze o gościne?
OdpowiedzUsuńDamurku - nie pisałam wcześniej - jednakże bardzo serdecznie zapraszam Cię po wyróżnienie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!